Planowałeś sprzedać mieszkanie, a tutaj nadarzyła się taka okazja.
Wracałeś z bazarku ze świeżymi warzywami, przy okazji zajrzałeś do skrzynki na listy, a tam – propozycja nie do odrzucenia.
„Kupimy mieszkanie w Twoim bloku. Bezpośrednio, za gotówkę”.
Okazuje się, że można. Bez pośrednika, bez ogłoszeń w internecie i odbierania dziesiątek telefonów.
Oczywiście, że można. Jeśli pilnie potrzebujesz gotówki i jesteś gotów sprzedać swoje mieszkanie (dorobek swojego życia) ok. 15% poniżej ceny rynkowej, to ta propozycja spełnia Twoje oczekiwania.
Pamiętaj jednak, że osobą kupującą nie będzie samotny Janek, czy młode małżeństwo Cezary i Monika.
Swoje mieszkanie sprzedajesz właśnie osobie, która zawodowo trudni się kupowaniem mieszkań poniżej cen rynkowych. I choć to rodzaj działalności (zwykle legalnej), to taki kupiec w większości przypadków nie ujawni Ci swojego prawdziwego statusu. Zachowuje się tak, abyś miał poczucie, że jest osobą prywatną. W zależności od tego, w jakim stanie jest Twoje mieszkanie, po wykonaniu drobnego liftingu lub remontu sprzeda je z dużym zyskiem.
W efekcie, pozorne oszczędności zamienisz w stratę wynikającą ze sprzedaży mieszkania znacznie poniżej kwoty, jaką mógłbyś uzyskać sprzedając właściwemu nabywcy.
Aktualnie, minimalny czas sprzedaży mieszkania, to conajmniej 3 miesiące. Jeśli ktoś proponuje Ci zrealizowanie transakcji w ciągu kilku dni, to sprawdź, czy na pewno Ty będziesz stroną wygraną.
Poproś o poradę znajomego prawnika, notariusza. Do cen transakcyjnych raczej nie masz dostępu. Sprawdź przynajmniej ceny ofertowe podobnych mieszkań w okolicy. Warto to zrobić, przed świadomym podjęciem ostatecznej decyzji.
Pozorne oszczędności, jakimi jest niezapłacenie wynagrodzenia pośrednikowi, zamienią się w realną stratę wynikającą ze sprzedaży mieszkania kilkanaście lub więcej procentów taniej, niż można było sprzedać to mieszkanie wystawiając je na rynku. Dodatkowo pośrednik zapewnia doradztwo, obsługę organizacyjną transakcji i może odciążyć Cię z wielu obowiązków związanych ze sprzedażą nieruchomości.
Z rozmów z moimi Klientami wynika, że proponowane ceny za taki „sąsiedzki” zakup były zwykle niższe o 10-15% od ceny jaką uzyskaliśmy przy umowie sprzedaży ich mieszkań.